- Jest lepiej. Coraz więcej jest Polaków, którzy potrafią coś zrobić z pieniędzmi, tak żeby one nie traciły na wartości – powiedział w rozmowie z Automation Trader Maciej Samcik, redaktor naczelny „subiektywnieofinansach.pl”.
Spis treści
Zadbanie o oszczędności i przygotowanie sobie poduszki finansowej na kompletnie nieprzewidziane okoliczności, to temat, który powinien interesować każdego. Nigdy bowiem nie wiadomo, kiedy finansowa rezerwa będzie nam potrzebna.
Rosnąca świadomość
Oczywiście, nie każdy może pozwolić sobie na odkładanie nawet małych kwot, a wielu jest takich, którzy funkcjonują od jednej wypłaty do drugiej. Serce jednak rośnie, ponieważ jeśli już ktoś ma okazję odłożyć nieco wolnej gotówki, to nie wkłada jej do tapczanu i nie trzyma ich w przysłowiowej skarpecie, ale świadomie inwestuje i wkłada w narzędzia, które mogą pomóc pomnożyć zyski.
- Myślę, że dość ważną kwestią w tej całej dyskusji jest inflacja, która mocno wszystkich wyedukowała ekonomicznie. – stwierdził Samcik. – A kto się nie dał wyedukować, to jest 30 procent do tyłu na realnej wartości swoich pieniędzy. Tych, które zarabia, które już ma czy inwestuje – dodał.
Kto inwestuje, a kto nie?
Fakt, że świadomość rośnie, nie oznacza automatycznie, że w temacie oszczędzania jest już idealnie. Nadal mamy sporo do poprawy i nauki, szczególnie, że odsetek osób, które nie potrafią inwestować lub nie mają czego inwestować jest naprawdę spory.
- Stosunkowo niewiele jest osób, które korzystają z rynku kapitałowego jako narzędzia do pomnażania pieniędzy. Cały czas tym głównym narzędziem inwestowania w Polsce są nieruchomości. Jest dość dużo osób, które właściwie tylko to stosują, jeśli chodzi o lokowanie kapitału – kontynuował Samcik.
Dlaczego właśnie ten kierunek? – Gdybym miał to ocenić, to myślę, że to głównie z tego powodu, że nie mamy takich pieniędzy, które by nas już do ich inwestowania predestynowały. Jest 20, 25 może 30 procent Polaków, którzy mają już na tyle duże środki, które można inwestować – dodał.
Mało lub nic
- 30 procent Polaków ma pieniądze, ale małe, czyli kilkanaście, może kilkadziesiąt tysięcy złotych na czarną godzinę. A umówmy się, takie pieniądze trzyma się raczej w banku, bo one muszą być dostępne pod ręką.
Jak się jednak okazuje, grupa osób, które nie mają nic, to nadal spory kawałek tego tortu. – Mamy ze 30 procent Polaków, którzy nie mają żadnych oszczędności. Powód? Po prostu ich dochody są jeszcze zbyt niskie, by mogli sobie pozwolić na odkładanie większych lub jakichkolwiek kwot – dodał Samcik.
Zdaniem redaktora naczelnego „Subiektywnie o finansach” ludzie zaczynają się na serio interesować inwestowaniem pieniędzy dopiero wtedy, gdy je realnie mają. – Trochę to jednak u nas idzie w złą stronę, bo ci którzy mają pieniądze, to zamiast zorientować się, gdzie można je korzystnie ulokować i zbudować sensowny zdywersyfikowany portfel, to po prostu biegną kupić kawalerkę. I tu moim zdaniem coś poszło nie tak – zakończył.
