Blog tematyczny

Chiny stracą, Polska skorzysta? Jak będzie wyglądał świat po pandemii?

Chiny stracą, Polska skorzysta? Jak będzie wyglądał świat po pandemii?

Czy świat po pandemii wróci do stanu sprzed jej rozpoczęcia? Nie. Na zbyt wielu płaszczyznach doszło do sporych zmian, z których zaczęto wyciągać stosowne wnioski. Przyniosą one poważne roszady, także w takich sektorach jak produkcja czy dostawy.

Nie ma się co oszukiwać. Pandemia i zjawiska, które jej towarzyszyły dobitnie pokazały, że chińska dominacja w sferze produkcji może bardzo szybko zacząć odbijać się całemu światu czkawką. W czasach spokojnych nie przykładano do tego większej wagi, jednak zagrożenie koronawirusem, wraz z konsekwencjami dało przyczynek do poważnego zastanowienia się nad przyszłością.

Prawda w czasie kryzysu

Na naszych łamach pisaliśmy o tym wielokrotnie. Dzisiaj „fabryką świata” są rzecz jasna Chiny, które w okresie pandemii i wielkiego kryzysu energetycznego zaczęły rozdawać karty na arenie międzynarodowej według własnych potrzeb. Poważne ograniczenia produkcji, zamykanie hut oraz kopalń, które finalnie doprowadziły do niedoborów, a także wzrostu cen niezbędnych metali. 

Efekt? Wstrzymanie produkcji w wielu zakładach na innych kontynentach, które były zależne od dostaw z za Wielkiego Muru. Same łańcuchy dostaw to zresztą zagadnienie na osobną dyskusję, ponieważ okazało się, że to co do tej pory było skrojone niemal na miarę, w bardzo krótkim czas zaczęło trzeszczeć w szwach. Ceny frachtu morskiego wzrosły nawet ośmiokrotnie, a zdjęcia z ogromnych kolejek statków przed portami rozładunkowymi trafiały na nagłówki portali i okładki czołowych dzienników zajmujących się kwestiami gospodarczymi.

Kiedy pisaliśmy, że „Świąt nie będzie”, niektórzy uważali, że to stwierdzenie zbyt mocne, niemal clickbite. Jak się jednak okazało, miliardy dolarów uwięzione na kontenerowcach wcale nie były bajką, a dość bolesnym faktem. I chociaż do akcji włączył się sam prezydent Joe Biden wraz ze swoją administracją, a czas pracy w portach znacznie wydłużono, to wiele towarów i tak nie trafiło do miejsc swojej destynacji na czas. -  Już otworzyliśmy nasze bramy szerzej, ale to nie ma żadnego znaczenia, skoro nie mamy odpowiedniego wsparcia ze strony kierowców ciężarówek. Po prostu nie ma dokąd przewieźć tego ładunku - komentował pod koniec ubiegłego roku Ed DeNike, prezes SSA Containers.

Walka o kawałek tortu

Wszystkie te zdarzenia sprawiły, że coraz głośniej mówi się o przeniesieniu części produkcji z Chin w inne rejony. Swój kawałek tortu w ujęciu globalnym chcą sobie wykroić Indie, Stany Zjednoczone już zapowiedziały utworzenie własnych fabryk produkujących chipy, a jeśli chodzi o Stary Kontynent, to tu rolę „fabryki Europy” może przejąć Polska, która według badań przeprowadzonych przez Polski Instytut Ekonomiczny ma wymiernie skorzystać na przeniesieniu części produkcji z Chin.

Wspomniany instytut przygotował raport „Autonomia Strategiczna UE: możliwości relokacji produkcji, zależności importowe i szanse dla Polski”. Wynika z niego, że Warszawa najbardziej może skorzystać w sektorze produkcji akumulatorów oraz baterii, a także sprzętu komputerowego i telekomunikacyjnego. 

- Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem zmian w globalnych łańcuchach dostaw jest dywersyfikacja produkcji wewnątrz Azji. Pierwsze symptomy tego zjawiska możemy już obserwować, choć wciąż nie na skalę obniżającą udział Chin w światowym handlu w krótkim okresie. Na relokacji może zyskać także Europa - powiedział kierownik zespołu handlu zagranicznego PIE, Marek Wąsiński. 

Szansa dla Polski

Tu do badań PIE, należy dodać również analizy Komisji Europejskiej w zakresie importu produktów krytycznych. Co z niej wynika? - Komisja Europejska zidentyfikowała w imporcie Unii Europejskiej 137 produktów krytycznych w ramach czterech najbardziej wrażliwych ekosystemów: odnawialnych źródeł energii, przemysłu energochłonnego, zdrowia oraz cyfryzacji i elektroniki - dodał Wąsiński.
 

- W polskim imporcie badanie PIE pozwoliło wykazać 156 takich produktów. Do najbardziej pożądanych do częściowej relokacji łańcuchów dostaw należą: leki, urządzenia medyczne, wodór, aktywne substancje farmaceutyczne, mikroelektronika, baterie i akumulatory oraz morska energetyka wiatrowa. Jednocześnie, etapy łańcuchów wartości, które mają największe szanse relokacji, a więc produkcja surowców i półproduktów oraz produkcja wyrobów końcowych różnią się od etapów najbardziej pożądanych do relokacji, o wyższej wartości dodanej, takich jak projektowanie i usługi posprzedażne - zakończył.

Tak, jeśli...

W całej tej sprawie jest jednak jedno, ale za to bardzo poważne „ale”, które kładzie się cieniem na wszystkich prognozach. Polska i inne państwa regionu Europy środkowo-wschodniej nie mają bowiem niezależnego od Chin źródła surowców z kategorii krytycznych. Jeśli dodać to tego wysokie koszty związane z normami ochrony klimatu oraz środowiska, a także coraz bardziej starzejące się społeczeństwa w tym właśnie regionie, to cały plan nie jawi się już w tak różowych kolorach.

Polska może jednak na tych globalnych zmianach skorzystać. Zdaniem Polskiego Instytutu Ekonomicznego, żeby tak się stało, spełnione muszą zostać konkretne warunki.

Pierwszym z nich jest oczywiście podnoszenie atrakcyjności naszego kraju pod kątem relokacji produkcji. Z to z kolei można osiągnąć dzięki wykwalifikowanej  kadrze czy też zwiększaniu nakładów na badania i rozwój nowych technologii. Należy także przyciągać zagranicznych studentów z bardzo konkretnych kierunków, a także umiejętnego korzystanie ze wsparcia Unii Europejskiej. Czy Polska jest obecnie w stanie sprostać tym wymaganiom? Przekonamy się o tym już niebawem.

Automation Trader Spółka z o.o.
ul. Browarowa 21
43-100 Tychy, Polska
Tel: +48 799 361 559
E-mail: [email protected]

VAT-EU: PL6463009354
REGON: 527345886
DUNS: 427734105

2024 © Automation Trader