Blog tematyczny

Blackout niemal pewny. Czy jesteśmy w stanie cokolwiek z tym zrobić?

Blackout niemal pewny. Czy jesteśmy w stanie cokolwiek z tym zrobić?

Marc Elsberg w swojej książce „Blackout” nakreślił wizję Europy pochłoniętej przez ciemności. W jego opowieści tytułowy blackout został wywołany przez terrorystów, jednak skala tego, co mogłoby się stać, gdyby pewnego dnia prądu faktycznie zabrakło powala i daje do myślenia.

Do niedawna historie o przerwach w dostawie zasilania mogliśmy śledzić właśnie na kartach książek, jednak zdarzenie, do którego doszło w Bełchatowie nakazuje zastanowić się, czy wspomniany blackout faktycznie nie czai się za rogiem, a jego pojawienie się nie spowodowuje paraliżu na niespotykaną dotąd skalę?

Sygnał ostrzegawczy

O tym, że system energetyczny Polski znajduje się w kiepskiej kondycji, fachowcy zajmujący się tematem ostrzegali od dawna. Zapotrzebowanie na energię stale rośnie i nic dziwnego, że odkładanym dotąd niewygodnym tematem zajęli się w końcu politycy. Jak informował serwis „WysokieNapięcie.pl”, w marcu miało dojść do spotkania przedstawicieli kluczowych resortów, a także szefów Polskich Sieci Elektroenergetycznych, podczas którego radzono nad długoterminowym planem działania.

Nie jest tajemnicą, że po roku 2025, a więc w momencie planowanego wygaszenia rynku mocy dla starych elektrowni węglowych, możemy stanąć w obliczu bardzo poważnego problemu. Już dziś bowiem spekuluje się, że dziury w systemie będą nie do załatania, co z kolei prowadzi do wniosku, że zaspokojenie wszystkich potrzeb będzie po prostu niemożliwe. 

Braki w dostawach prądu? Konieczność ograniczania jego poboru w konkretnych porach dniach czy nawet roku? To wciąż wizje, które brzmią jak to, co Marc Elsberg napisał w swojej cenionej powieści, ale każdy rok przybliża nas do ich spełnienia. Ważnym sygnałem ostrzegawczym było właśnie to, co wydarzyło się w największej polskiej elektrowni w Bełchatowie, gdzie poważna awaria stacji transformatorowej doprowadziła do największego przestoju w historii.

Szacuje się, że z systemu w ciągu zaledwie jednej sekundy „zniknęło” 3,6 GW mocy. Dziesięć z jedenastu bloków elektrowni przestało działać, a sytuacja nie urosła do dramatycznych rozmiarów jedynie dzięki rezerwie oraz zagranicznej pomocy. Co dokładnie wchodzi w grę, kiedy piszemy o „dramatycznych rozmiarach”? Nawet całkowity rozpad systemu elektroenergetycznego na Starym Kontynencie.

Kto jest gotowy, a kto nie? 

To co Polsce i - nieco szerzej - całej Europie jeszcze się na dużą skalę nie wydarzyło, po drugiej stronie Atlantyku już kilkukrotnie miało miejsce. Do tego najbardziej pamiętnego zdarzenia doszło w 2003 roku, kiedy to blackout objął swoim zasięgiem północną część Stanów Zjednoczonych oraz Kanadę, łącznie około 50 milionów odbiorców energii elektrycznej. 

O ile pojedyncze gospodarstwo jest w stanie poradzić sobie z brakiem prądu nawet przez dłuższy czas, o tyle w przypadku fabryk i wielkich zakładów produkcyjnych konsekwencje są dużo bardziej odczuwalne. We wspomnianym regionie aż 40 procent fabryk musiało zostać całkowicie zamkniętych na więcej niż jeden dzień, kolejne 42 procent zanotowało przestój przynajmniej jednodniowy, a 11 procent zakładów zmagało się się z czasowymi przestojami. Jedynie 5 procent fabryk było gotowych na blackout dzięki zamontowaniu specjalnych systemów zapasowych i awaryjnych.

Chociaż mówimy o zdarzeniu, do którego doszło przed blisko dwoma dekadami, to nie można zakładać, że podobne przestoje nie zdarzą się ponownie. Przeciwnie, ich prawdopodobieństwo jest większe niż kiedykolwiek. Pytanie tylko, czy ten wielki blackout (tu należy wspomnieć także o podobnych wydarzeniach w Bangladeszu, Pakistanie oraz Indiach, gdzie gigantyczna awaria pozbawiła prądu - uwaga - 620 milionów odbiorców!), a także te nieco mniejsze (jak choćby ten londyński z 2003 roku) sprawiły, że wyciągnięte zostały odpowiednie wnioski? Co się stanie, jeśli ten czarny - nomen omen - scenariusz sprawdzi się dla Europy?

Ankieta przeprowadzona przez „Automation World” wśród przedstawicieli fabryk i wielkich zakładów może skłaniać do wniosków, że nauka - przynajmniej częściowo - poszła w las. Spośród 117 przepytanych producentów, aż 43 procent z nich stwierdziło, że nie są gotowi na blackout, 46 procent uznało, że są gotowi w pewnym stopniu, natomiast tylko 11 procent było w stanie zdeklarować pełne przygotowanie na wypadek dużego przestoju. 

Lepiej zapobiegać niż leczyć

Już Erazm z Rotterdamu na początku XVI stwierdził, że prewencja zawsze jest lepsza niż późniejsze ponoszenie skutków. Mimo, że od tego czasu minęło ponad 500 lat, nie wszyscy pamiętają o przesłaniu tej dość prostej maksymy.

Na szczęście, wielu wie, że gra jest warta świeczki i woli dzisiaj zainwestować, by jutro mieć zapewniony komfort i bezpieczeństwo. Czymś co może je zapewnić jest tzw. Tryb Blackout firmy B&R, który zapewnia pełen zestaw funkcji na wypadek awarii sieci. Całość jest obsługiwana przez nowe sterowniki bezpieczeństwa SafeLogic X20SL8191 oraz moduły SafeIO z technologią reACTION i zapewnia możliwość ciągłości działania w przypadku całkowitego braku zasilania.  

To jednak nie jedyna opcja zapewnienia sobie bezpieczeństwa.  Warto pamiętać również o zasilaczach awaryjnych, które można znaleźć w zasobach magazynowych Automation Trader, a które w przypadku wystąpienia nagłej przerwy w dostawie prądu w domu lub firmie pozwolą uniknąć kosztownych problemów związanych z popsuciem się rozmaitych sprzętów. 

Wszystko dzięki topologii takich zasilaczy. Line-Interactive oraz wbudowany moduł regulacji napięcia AVR dają dodatkową pewność, że niewielkie odchylenia prądu wyjściowego nie zaszkodzą nawet wrażliwym urządzeniom, natomiast niski czas przełączania zasilacza APC BX 1100CI-CN pozwala na błyskawiczną zmianę źródła zasilania na wbudowany akumulator. 

Zabezpieczenie się na wypadek najgorszego, to jednak tylko jedna strona medalu. Drugą jest to, że ten czarny scenariusz po prostu wystąpi. Pytanie z jaką mocą i czy takie załamanie systemu elektroenergetycznego przekroczy skalę, z którą państwa europejskie będą sobie w stanie poradzić? - Z roku na rok będzie w Europie coraz gorzej - powiedział profesor Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej podczas rozmowy z „Rzeczpospolitą”.

- Sądzę, że w ciągu dwóch, może trzech najbliższych lat Europę czeka blackout - dodał Mielczarski, dając jasno do zrozumienia, że czarny scenariusz jest bardziej kwestią tego „kiedy” będziemy jego świadkami, a nie „czy w ogóle”.

Ta smutna konkluzja i nieuchronność zbliżającego się braku zasilania może budzić niepokój. Z drugiej jednak strony należy mieć nadzieję, że widmo zagrożenia i bardzo konkretnych strat finansowych skłoni odpowiedzialne osoby do podjęcia wyprzedzających ruchów, które nas odpowiednią zabezpieczą. 

Automation Trader Spółka z o.o.
ul. Browarowa 21
43-100 Tychy, Polska
Tel: +48 799 361 559
E-mail: [email protected]

VAT-EU: PL6463009354
REGON: 527345886
DUNS: 427734105

2024 © Automation Trader