Automation Trader potraktował czerwiec jako miesiąc, w którym szczególny nacisk należy położyć na środowisko i rozmowy o ekologicznym podejściu do przemysłu. Co można zrobić? Dlaczego to takie ważne? I w końcu, jakie z tego płyną korzyści? Wszystkie te tematy zostały już poruszone na naszych łamach, jednak to wciąż nie koniec.
Spis treści
Ekologia w przemyśle to niezwykle pojemny zbiór, który przypomina wielki system naczyń połączonych. Rewolucja 4.0, o której pisaliśmy w osobnym tekście, odbywa się na naszych oczach. Jedną z jej składowych jest postawienie na ekologiczne rozwiązania, szczególnie w aspekcie produkcji.
O co jednak tak naprawdę chodzi w całej tej „grze w zielone”? Spoglądając na temat właśnie przez pryzmat produkcji, chodzi głównie o takie zmiany w całym procesie, które finalnie mają przynieść środowisku wymierne profity, a tym którzy je stosują dać nie tylko długoterminowe korzyści finansowe (zwrot inwestycji), ale również poprawić ich postrzeganie przez klientów. Ma to kolosalne znaczenie, szczególnie, że klienci chętniej lokują swoje pieniądze właśnie w tych podmiotach, które wyznają pokrewne im filozofie. Ta ekologiczna jest z kolei szczególnie popularna.
Wielka produkcja = wielkie nakłady
Z badań przeprowadzonych przez Godwin Uniwersity w 2020 roku wynika, że aż 70 procent Amerykanów uważa produkcję za najważniejsza gałąź gospodarki. W przypadku Stanów Zjednoczonych jest to nie tylko przypuszczenie, ale również oddanie stanu faktycznego. To bowiem właśnie tu lokuje się największe pieniądze i to także w tej dziedzinie ludzie najczęściej próbują wspinać się po szczeblach kariery.
Skoro więc innowacyjność oraz idącą z nią w parze świadomość ekologicznych rozwiązań coraz częściej znajdują się na sztandarach, to także gałąź przemysłu związana z produkcją nie mogła pozostać w tej kwestii z tyłu.
Zielone produkcja to cała filozofia, której celem jest przeprowadzanie takich zmian, które pozwalają na zmniejszenie zużycia zasobów naturalnych, redukcję emisji CO2, zanieczyszczeń oraz odpadów. Żeby bowiem coś „wyjąć”, trzeba najpierw „włożyć” i dokładnie tak samo jest w przypadku mechanizmu produkcyjnego, który potrzebuje ogromnych nakładów. Te można z kolei podzielić na surowce, a także siłę roboczą. W tym pierwszym aspekcie mowa o naprawdę sporych wartościach. Jak w swoim raporcie poinformowała Unia Europejska, w krajach należących do wspólnoty zużywa się średnio 15,6 tony surowców produkcyjnych na jednego mieszkańca. 12,5 tony to materiały pochodzące z terenu UE, a jeśli chodzi o ich wykorzystanie właśnie w krajach wspólnoty, to mówimy o wartości rzędu 14,6 tony.
Sumując to wszystko, otrzymujemy naprawdę gigantyczne liczby, a pozyskanie takiej ilości surowców generuje nie tylko spore koszta, ale równie negatywnie oddziałuje na środowisko. Nic więc dziwnego, że wprowadzanie zmian w tej właśnie dziedzinie stało się nie tylko potrzebą, ale wręcz wymogiem. Mówią o tym specjalne unijne dyrektywy, a szeroko promowane programy dotacji sprawiają, że kwestia dostosowania przedsiębiorstwa do wymogów nowych czasów jest łatwiejsza. Swoją rolę do odegrania mają tu również media, które każdego roku nagradzają te firmy i przedsiębiorstwa, które najmocniej inwestują w zieloną produkcję.
Graj w zielone
Podstawą zielonej produkcji jest więc doprowadzenie do takiego stanu, w którym będzie można zużywać mniej surowców i energii. Ten stan jest zresztą regulowany przez odpowiednie przepisy, ale oprócz „odgórnego” nacisku, przesiębiorcy coraz częściej przechodzą do działania z własnej inicjatywy. Powód? Najprostszy z możliwych, a więc oszczędność. Ta, w zależności od branży i zużycia energii może wynieść nawet kilkadziesiąt procent. Tańsze koszty produkcji, to z kolei więcej pieniędzy pozostających na koncie. Zależność jest więc oczywista.
Biorąc z kolei na tapet wspomniane regulacje, należy przed wszystkim wymienić Europejskie Zielony Ład, który stawia cele w perspektywie nawet 2050 roku. Jego główne punkty, to:
- inwestycje w technologie przyjazne dla środowiska
- wspieranie innowacji przemysłowych
- wprowadzenia tańszych i zdrowszych form transportu
- obniżenie emisyjności sektora energii
- zapewnienie większej efektywności energetycznej budynków produkcyjnych
- współpraca z partnerami międzynarodowymi w celu poprawy światowych norm środowiskowych.
Strategia Unii Europejskiej zakłada, że do połowy stulecia kontynent ma się stać neutralny dla klimatu. - Przemysł to jedna z najbardziej energochłonnych gałęzi gospodarki. Tylko w latach 2013-18 emisja CO2 z instalacji przemysłowych w Europie zmniejszyła się jedynie o 0,3 procent - powiedział Mariusz Łoboda z Eaton, specjalista w tej dziedzinie.
Należy również nadmienić, że oprócz wspomnianych już wymagań prawnych oraz zwrócenia uwagi na preferencje klientów, ważną rolę w całej tej układance pełnią również biznesowi partnerzy. Ich oczekiwania w tym zakresie są z roku na rok coraz większe, a świadomość stawki, o którą toczy się gra pełniejsza. - Widzimy mocny trend oczekiwania ze strony uczestników rynku, instytucji finansujących, partnerów biznesowych, inwestorów, a także klientów wobec firm - stwierdził Piotr Rowiński, partner w PwC Polska.
Pewne procesy już się więc zaczęły, ale nie mogło być inaczej. Liczby, które są najlepszym dowodem na to w jaki sposób przemysł wpływa na środowisko są zatrważające. Wystarczy napisać, że 21 procent udziału w produkcji gazów cieplarnianych to kwestia właśnie fabryk, by wiedzieć, że gra toczy nie o wielką stawkę. Jak z kolei wynika z badań wspomnianego już Godwin Uniwersity, zmniejsza emisji gazów i śladu węglowego o 24 procent, może przynieść roczne oszczędności rzędu 10 miliardów dolarów. Jeśli więc argument walki o ochronę miejsca, w którym żyjemy dom kogoś nie trafia, to być może przekonają go argumenty natury finansowej. W obu przypadkach strzelamy do jednej bramki.
