Blog tematyczny

Na ostrzu noża

Na ostrzu noża

Jakie konsekwencje dla świata może przynieść niedawna wizyta Nancy Pelosi na Tajwanie? Ogromne. Jedni wieszczą eskalację napięć, które mogą na końcu wszystkich rachunków doprowadzić od nieprzewidzianych konsekwencji.

Z politycznego punktu widzenia można uznać, że Amerykanie wyciągnęli dość dobrze znaną kartę pod tytułem „aby ochronić pokój, warto czasami podjąć ryzyko wojny”. Może to oczywiście brzmieć niedorzecznie, ale mowa w końcu o wielkiej rozgrywce geopolitycznej, której skutki mogą odbić się głośnym echem w każdym zakątku świata. Ta z kolei - z punktu widzenia zwykłego człowiek - wcale nie musi wydawać się logiczna. 

Beczka prochu

Czymś takim była z kolei wspomniana już wizyta Nancy Pelosi, spikera Izby Reprezentantów na Tajwanie, która od razu została uznana przez Chiny za akt niemal wrogiej agresji. Nie jest przecież żadną tajemnicą, że Pekin uważa wyspę za swoje terytorium wpływów, a sam Tajwan od dłuższego czasu wydawał się być miejsce, które okaże się zapalnikiem do globalnego konfliktu. 

Chińczycy zareagowali zresztą bardzo mocno i zdecydowanie. Tuż po wizycie Pelosie zorganizowali oni największe w historii manewry dookoła wyspy, wysyłając Amerykanom jasny przekaz. 

Fakt, że Chiny uważają Tajwan klasycznie za swoją strefę wpływów to rzecz jasna tylko jedna strona medalu. Drugą jest znaczenie wyspy, a także Cieśniny Tajwańskiej, czyli miejsc o znaczeniu absolutnie strategicznym z punktu widzenia globalnej produkcji i gospodarki.

Pekin uznał bowiem, że ma zamiar prowadzić od tej pory regularne manewry w regionie, a to z kolei może się odbić czkawką w innych regionach. Same Chiny muszą także działać w tej sytuacji stronie i to z kilku kluczowych względów. 

Ostrożnie, bo…

Pierwszym jest coś, o czym pisaliśmy już na naszych łamach wielokrotnie, a co właściwie od początku pandemii dość mocno oddziaływuje na całą gospodarkę. Chodzi oczywiście o półprzewodniki i ich produkcję. Komponenty, bez których produkcja wielu urządzeń z branż elektronicznych, motoryzacyjnych czy też medycznych i wojskowych po prostu nie jest możliwa. Już pandemia mocno nadwyrężyła ten rynek, ale może się okazać, że zamieszanie na Pacyfiku będzie dużo bardziej opłakane w skutkach.

Jak bowiem donosi „TrendForce” Tajwan, który znalazł się w centrum wielkiej geopolitycznej rozgrywki, jest niekwestionowanym liderem, jeśli chodzi o generowanie z przychodów z produkcji półprzewodników. Gigantem w tym konkretnym przypadku jest Taiwan Semiconductor Manufacturing (TSMC), które zgarnia ponad połowę tego wartego miliardy dolarów tortu. Co więcej, gdyby pójść jeszcze dalej w statystykach, to okaże się, że Tajwan odpowiada za 92 procent całkowitej produkcji tych najbardziej zaawansowanych półprzewodników.

Kto skorzysta?

To jednak nie wszystko. Chiny zakomunikowały, że zawieszają import wielu produktów z Tajwanu, wystarczy rzut okna na raport „Bloomberga”, by zobaczyć, że aż 40 proc. tajwańskiego eksportu dotyczy Hongkongu i Chin kontynentalnych. 

Idąc tym tropem dochodzimy do wspomnianych manewru chińskiej floty w regionie, które mogą poważnie naruszyć i jak już ledwo się trzymające światowe łańcuchy dostaw. Żeby sobie to lepiej uzmysłowić warto wiedzieć, że aż 88 proc. Statków - licząc wg. tonażu - przepłynęło w tym roku przez Cieśninę Tajwańską. Dalsza eskalacja lub wręcz całkowita blokada wyspy może mieć konsekwencje o niewyobrażalnych wręcz rozmiarach. 

Wydawać by się więc mogło, że eskalowanie konfliktu nie jest nikomu na rękę, ale pamiętajmy, że cały czas mówimy o wielkiej geopolitycznej rozgrywce.

 

Foto: https://www.freepik.com/free-photo/flag-taiwan_1179701.htm#query=taiwan&position=2&from_view=search&track=sph / Image by www.slon.pics / on Freepik

Automation Trader Spółka z o.o.
ul. Browarowa 21
43-100 Tychy, Polska
Tel: +48 799 361 559
E-mail: [email protected]

VAT-EU: PL6463009354
REGON: 527345886
DUNS: 427734105

2024 © Automation Trader