Blog tematyczny

Na pół gwizdka, czyli jak Waszyngton walczy z Pekinem na polu najpotężniejszych chipów

Na pół gwizdka, czyli jak Waszyngton walczy z Pekinem na polu najpotężniejszych chipów

Dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji na świecie, zwłaszcza w kontekście zastosowań wojskowych, skłonił niedawno Stany Zjednoczone do podjęcia zdecydowanych kroków w celu ograniczenia zdolności Chin. Co z tego wynikło?

Przypomnijmy, że w minionym roku amerykańska administracja zakazała sprzedaży najbardziej zaawansowanych chipów do szkolenia systemów sztucznej inteligencji za Wielkim Murem.

Amerykanie mówią „stop”

Postęp jaki dokonał się na tej płaszczyźnie, szczególnie w kontekście AI sprawił, że najnowsza technologia dostępna w Chinach jest potężniejsza niż kiedykolwiek… mimo tego, że możliwości chipów zostały bardzo mocno ograniczone i na chińskim rynku są one dużo mniej skuteczne niż te same komponenty dostępne w innych zakątkach świata.

Efekt? Dość gwałtowne zwiększenie chińskich zamówień na najbardziej zaawansowane procesory pochodzące właśnie ze Stanów Zjednoczonych. Wiodące chińskie firmy technologiczne zamówiły komponenty o wartości 5 miliardów dolarów od Nvidia - te same jednostki przetwarzania graficznego stały się filarem do uczenia modeli sztucznej inteligencji.

Jak łatwo się domyślić, wzrost globalnego popytu na produkty Nvidia prawdopodobnie wpłynie na wyniki finansowe tej firmy w drugim kwartale, co już odbiło się dość szerokim echem w branży.

W Pekinie muszą się spieszyć

Pośpiech ze strony Chińczyków jest rzecz jasna spowodowana ich własnymi potrzebami, ale nie tylko. Za Wielkim Murem obawiają się o to, że Joe Biden i jego administracja lada moment jeszcze bardziej zaostrzą kontrolę eksportu, a to stanowiłoby spory problem na przyszłość.

Jednak Bill Dally, główny naukowiec w Nvidia, sugerował, że kontrole eksportu ze strony Stanów Zjednoczonych będą miały większy wpływ w przyszłości.

Ponieważ wymagania szkoleniowe dla najbardziej zaawansowanych systemów AI podwajają się co rok, a nawet sześć miesięcy, to ta przepaść pomiędzy chipami sprzedawanymi Chinom i innym krajom, rośnie w dość szybkim tempie - powiedział Bill Dally, szef zespołu naukowego Nvidia w rozmowie z „Financial Times”.

Waszyngton podchodzi jednak do tematu bardzo poważnie, co przekuło się z kolei na limit maksymalnej prędkości przetwarzania układów scalonych, które mogą być sprzedawane w Chinach, a także limit prędkości transferu danych tychże chipów. Jest to z kolei kluczowy czynnik przy uczeniu dużych modeli sztucznej inteligencji, niezwykle żmudnej czynności, która wymaga łączenia ze sobą dużej liczby układów.

Grożą palcem, ale tylko trochę

Co na to Nvidia? Amerykański gigant obniżył prędkość transferu danych w swoich procesorach A100, wówczas najlepszych GPU tej firmy, tworząc nowy produkt dla Chin o nazwie A800, który spełniał kontrole eksportu.

W tym roku firma wprowadziła ograniczenia prędkości transferu danych dla swojego procesora H100 - nowego i znacznie mocniejszego, specjalnie zaprojektowanego do uczenia dużych modeli językowych, tworząc wersję o nazwie H800 na rynek chiński.

Firma nie ujawniła technicznych możliwości chipów tworzonych specjalnie dla Chin, ale producenci komputerów byli szczegółowo o tym informowani.

Dla przykładu, Lenovo reklamuje serwery zawierające chipy H800 - twierdząc, że są one identyczne pod każdym względem z H100, które sprzedaje się w innych częściach świata. Wyjątek? Prędkość transferu danych wynosząca zaledwie 400 gigabajtów na sekundę.

To dużo poniżej limitu 600 GB/s jaki Stany Zjednoczone ustaliły dla eksportu chipsów do Chin. Dla porównania, Nvidia poinformowała, że jej H100, który zaczęła dostarczać klientom w tym roku, ma prędkość transferu danych wynoszącą 900 GB/s!

Mniej znaczy więcej

Niższa prędkość transferu danych w Chinach oznacza, że użytkownicy tamtejszych chipów będą potrzebować więcej czasu na szkolenie swoich systemów AI niż klienci Nvidii w innych częściach świata - a to w obecnych realiach silnej konkurencji i rywalizacji na geopolitycznej szachownicy ma ogromne znaczenie.

Dłuższe czasy szkolenia generują wyższe koszty, ponieważ układy będą potrzebować więcej energii, co jest jednym z największych wydatków związanych z dużymi modelami.

Jednak nawet z tymi ograniczeniami, chipy H800 dostępne w Chinach są potężniejsze niż to czym Pekin dysponował do tej pory.

Według Patricka Moorheada, amerykańskiego analityka ds. chipów w Moor Insights & Strategy, chipy H800 są pięciokrotnie szybsze od chipów A100, które do niedawna były najlepszymi GPU firmy Nvidia.

To oznacza, że chińskie firmy technologiczne, które wytrenowały swoje modele AI przy użyciu najnowocześniejszych układów scalonych zakupionych przed wprowadzeniem przez USA kontroli nad eksportem, wciąż mogą oczekiwać znacznych ulepszeń, nabywając najnowsze komponenty - powiedział.

As w rękawie

- Wygląda na to, że rząd Stanów Zjednoczonych nie chce definitywnie zamykać wysiłków Chin w dziedzinie sztucznej inteligencji, ale nieco je ograniczyć - powiedział Moorhead.

Co ciekawe, według chińskich inżynierów, tylko układy Nvidia są w stanie zapewnić efektywność potrzebną do uczenia modeli AI. Wydajność pojedynczego układu z serii 800, pomimo osłabionych prędkości transferu, nadal jest lepsza od innych dostępnych na rynku rozwiązań.

Amerykanie grają więc mocnymi kartami i gdyby tylko chcieli, to mogliby jeszcze mocniej uderzyć w Chińczyków. Ich ogranie na tym polu nie jest jednak ich celem samym w sobie. Długoterminowy plan zakłada bowiem powiększania przewagi przy jednoczesnym „grillowaniu” Pekinu i trzymaniu asów w rękawie, które w tej rozgrywce gigantów na pewno będą mieć swoje znaczenie.

Automation Trader Spółka z o.o.
ul. Browarowa 21
43-100 Tychy, Polska
Tel: +48 799 361 559
E-mail: [email protected]

VAT-EU: PL6463009354
REGON: 527345886
DUNS: 427734105

2024 © Automation Trader