Blog tematyczny

Chiny pod wodą, Powódź uderza w łańcuch dostaw. Sprawdzony partner niczym koło ratunkowe.

Chiny pod wodą, Powódź uderza w łańcuch dostaw. Sprawdzony partner niczym koło ratunkowe.

Globalny łańcuch dostaw bardzo mocno ucierpiał podczas pandemii. Swoje trzy grosze dołożyła także wiosenna blokada Kanału Sueskiego. Kiedy już wydawało się, że świat wychodzi w tym aspekcie na prostą, zadany został kolejny cios.

Został on tym razem wyprowadzony nie przez wirusa czy człowieka, ale naturę. Jego ofiarą stały się z kolei Chiny, a więc najważniejszy kraj świata, jeśli chodzi o szeroko pojętą produkcję. Będąc precyzyjnym, mowa o centralnej części kraju, którą w ostatnich dniach nawiedziły niespotykane od dziesiątek lat opady. W stolicy prowincji Henan - Zhengzhou, w ciągu zaledwie kilku dni, między sobota i wtorkiem spadło 617 mm deszczu na metr kwadratowy, a więc niewiele mniej niż wynosi cała roczna średnia dla tego terenu - 640 mm. 

UTOPIONE MARZENIA

Taka ilość wody sprawiła, że ulice Zhengzhou dosłownie zamieniły się w rzeki, a miasto zostało sparaliżowane. W wymiarze ludzkim była to katastrofa, której pokłosiem była śmierć wielu osób. Wymiar globalny, patrząc szerzej, ma z kolei wydźwięk gospodarczy, być może jeszcze dotkliwszy. 

Kiedy w marcu pisaliśmy na naszych łamach o znaczeniu „wirusowej blokady” w kontekście łańcucha dostaw, na który nałożyły się problemy kontenerowca Ever Given, sprawa wyglądała bardzo poważnie. Nie mogło to jednak dziwić, bo chociaż dzisiaj produkcja za Wielkim Murem nie kusi już tak bardzo jak jeszcze kilka dekad temu, to trzeba przypomnieć, że Pekin wciąż odpowiada za ponad 21 procent importowanych dóbr do blisko 200 krajów na całym świecie. To musi i cały czas robi ogromne wrażenie. Z  takimi liczbami po prostu trudno dyskutować.

W ciągu tych kilku miesięcy globalna gospodarka złapała drugi oddech, jednak to nie oznacza, że ktoś nacisnął przycisk „reset” i wszystko wróciło do stanu z 2019 roku. Nic bardziej mylnego. Łańcuchy dostaw pozostawały słabe i niepewne. Czy klęska pogodowa w Chinach okaże się dla nich decydującym ciosem?

OBAWY GIGANTÓW

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że powódź skutecznie zatopi marzenia wielu przedsiębiorców, którzy zaczęli wychodzić na prostą lub byli bliscy tego celu. Już dzisiaj z Henai napływają bowiem bardzo niepokojące doniesienia. W prowincji swoje zakłady i centera posiadają tacy giganci jak IKEA, Nissan, Foxconn czy FedEx. Samo Zhengzhou jest z kolei określane mianem „iPhone City” i nie ma w tym przypadku przesady, ponieważ to właśnie tam znajduje się największa na świecie fabryka firmy Apple. 

Tim Cook zabrał głos w tej sprawie na Twitterze i tuż po pierwszych informacjach z Chin dał jasno do zrozumienia, że Apple wspomoże finansowo akcję pomocy dla miasta. Ta będzie niezbędna, jeśli ponad 350-tysięczna armia pracowników wielu ważnych dla światowej gospodarki fabryk ma wrócić na swoje stanowiska. Żeby z kolei jeszcze łatwiej zrozumieć ogrom zjawiska, warto dodać, że Zhengzhou jest bazą dla ponad 300 tysięcy samochód Nissana i silników w nich używanych. To największy tego typu zakład w centralnych Chinach. 

Wymienienie w kontekście katastrofalnej powodzi tylko tych największych graczy, to rzecz jasna prosty zabieg mający na celu nakreślenie skali. W regionie Henai działają jednak setki innych zakładów, które musiały przerwać produkcję. Także tych, które dostarczają komponenty dla automatyki przemysłowej. Już dzisiaj terminy się wydłużają, a jeśli sytuacja za Wielkim Murem nie ulegnie zmianie, a zdaniem meteorologów nie jest to wcale takie pewne, to w niedługim czasie sytuacja może się wyłącznie pogorszyć.

JEDYNE ROZWIĄZANIE

Co można zrobić w takiej sytuacji? To co należy robić zawsze prowadząc własny biznes i mając na utrzymaniu pracowników oraz ich rodziny. Niczym w szachach, planować kilka ruchów do przodu, a także - i to chyba jeszcze ważniejsza kwestia - stawiać na sprawdzonych partnerów. Przekonywała o tym m.in. Mary Long, dyrektorka Forum Łańcucha Dostaw w GSCI. - Firmy musza dzisiaj stawiać nacisk na inne aspekty. Nowym atutem i przewagą jest obecnie pewność dostaw i skrócenie ich czasu - powiedziała.

Żeby jednak zależność pewności mogła zaistnieć, między zainteresowanymi podmiotami musi pojawić się zaufanie. To z kolei rodzi się nie po pierwszej, ale po dziesiątej i setnej bezbłędnie i czasowo zrealizowanej dostawie. Szczególnie mocny nacisk jest na to kładziony w Automation Trader. Magazynowanie i sprowadzanie trudno dostępnych części, a także ścisła współpraca z największymi dostawcami w branży sprawiają, że firma może sobie tą wspomnianą pewność wznosić na sztandarach. - Pewność i szybkość dostaw to jedna z naszych cech rozpoznawczych i coś do czego podchodzimy bardzo poważnie - powiedział Maciej Szczotka, CEO firmy. - Czas oznacza pieniądz. Każda minuta czy godzina zatrzymania produkcji generuje straty. Naszym zadaniem jest z kolei ich ograniczenie. Dla nas jest to kwestia absolutnie kluczowa - dodał.

Kilkanaście ostatnich miesięcy pokazało nam, że zagrożenie możne napłynąć z każdej strony i niekoniecznie musi być związane szalejącym po świecie wirusem. Zwykły, choć monstrualnych rozmiarów, deszcz także może się okazać tym, co - nomen omen - przelej czarę goryczy. Warto być na to przygotowany. Warto mieć więc pewność. Warto stawiać na sprawdzonych partnerów. Takich właśnie jak Automation Trader.

Automation Trader Spółka z o.o.
ul. Browarowa 21
43-100 Tychy, Polska
Tel: +48 799 361 559
E-mail: [email protected]

VAT-EU: PL6463009354
REGON: 527345886
DUNS: 427734105

2024 © Automation Trader